aaa4 |
Wysłany: Pią 14:52, 18 Sie 2017 Temat postu: |
|
-Panscy ludzie mowia, ze Berkowitz spedzil dziesiec minut w pana biurze. Dzis po poludniu odnieslismy wrazenie z panskich slow, ze tylko ustaliliscie pare faktow i wasza rozmowa trwala chwile.
-I nadal to podtrzymuje. Zamienilismy tez pare zdan o tym, jak sledztwo jest
postrzegane w Waszyngtonie. Berkowitz twierdzil, ze Bialy Dom jest nim bardzo
zainteresowany.
-I to zajelo dziesiec minut, hm? - spytal ze sceptycyzmem w glosie. - Coz, my przejrzelismy jego notatnik znacznie dokladniej. Pana nazwisko powtarza sie w nim bardzo czesto. I jest tam kilka notatek bardzo zastanawiajacych.
-Czy zastanowilo was stwierdzenie: "Mysle, ze major Drummond udusi mnie dzis w nocy", czy moze: "Prowadzacym sledztwo jest Drummond. Swietny z niego facet"?
-Cos posrodku - odparl Martie. |
|